Gimnazjum Nr 133
w Warszawie
im Ks. Stefana Kard. Wyszyńskiego
02-495 Warszawa
ul. Warszawska 63
tel/fax (0-22) 667-09-32
Dyrektor: Bożena Biniek
   
 

Egzaminy gimnazjalne w naszej szkole

Piątego i szóstego maja we wszystkich gimnazjach w Polsce trzecioklasiści pisali egzaminy, z których punkty będą się liczyły w rywalizacji o miejsca w liceach.
W naszej szkole połowa uczniów egzaminowanych pisała testy na sali gimnastycznej,
a druga połowa w salach lekcyjnych na drugim piętrze. Pozostałe klasy nie miały
w tym dniu zajęć. Pierwszego dnia, gdy miał być pisany test humanistyczny, stres
i zdenerwowanie było znacznie bardziej wyczuwalne niż dnia drugiego.
Do sal zostaliśmy wpuszczeni dwadzieścia minut przed dziewiątą. Wszyscy zaczęli chodzić między ławkami w poszukiwaniu swojego miejsca. Najbardziej niezadowoleni byli uczniowie, którzy musieli zająć pierwsze ławki, ponieważ miejsce blisko komisji
i ewentualne uczucie "patrzenia na ręce" jeszcze bardziej zwiększało napięcie.
Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca, zostaliśmy poinstruowani przez komisję jak zakodować pracę itp. Wtedy też okazało się, że MEN, aby uniemożliwić ściąganie
i zwiększyć rzetelność egzaminu, wydało trzy wersje testu różniące się między sobą kolejnością odpowiedzi w zadaniach zamkniętych.
Do rozpoczęcia egzaminu zostało jeszcze parę minut i to właśnie było najgorsze, gdyż każdy chciał mieć już za sobą ten stres.
Wybiła dziewiąta i wszyscy rzucili się do przelewania na papier swojej wiedzy. Na napisanie odpowiedzi na wszystkie pytania mieliśmy dwie godziny, oprócz dyslektyków, którzy mogli pisać godzinę dłużej.
Następnego dnia schemat pisania był niemalże identyczny, z tym wyjątkiem, iż stres był odrobinę mniejszy, ponieważ wiedzieliśmy co nas czeka -
jak wyglądają ostatnie minuty przed testem.
Wrażenia po egzaminie były różne. Jedni mówili, że nie było tak źle, inni, że było trudniej niż na próbie, bo tak oficjalnie. Chłopcy uznali, że temat przewodni testu humanistycznego był za bardzo "dziewczyński". A przecież oni też chcą być modni. Widać to po ich ubiorach.
Dwa dni po egzaminach, kiedy każdy już porównał swoje odpowiedzi z prawidłowymi, podanymi przez np. CKE w Internecie, emocje opadły. Większość uczniów jednak na pytanie "Jak poszło?" skutecznie unikała konkretnej odpowiedzi
i dało się wyczuć lekkie przygnębienie i przerażenie.
Dziś już większość z nas pogodziła się z tym, że może nie wszystko poszło dobrze. Teraz skupiamy się na tym, żeby mieć jak najlepsze świadectwo ukończenia gimnazjum. To, czego nie udało się osiągnąć na teście, może uda się nadrobić punktami za dobre oceny.
Moim zdaniem egzamin nie należał do najłatwiejszych, ale najważniejsze jest to, że mamy go już za sobą i teraz martwimy się czy zostaniemy przyjęci do wymarzonych szkół ponadgimnazjalnych.
Autor Villq